Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu

Shelly

Aguś, podziwiam Cie za asertywność i szczerość. serio, ja tak nie potrafię, ani na żywo, ani w necie. nawet eufemizm mi nie wychodzi.
właściwie to zgadzam się z Tobą w 100%, ale nie umiałam tego powiedzieć Smile

szczerze, to, jak wiecie, zanim wiedziałam, ze kupuje Luja, miałam na oku taką klaczkę do opieki (prawie 4letnia, zajeżdżona, ale długo nie chodziła, trza jej było ptzypomnieć), ale zastanawiałam się, czy dam radę. ok, jeżdże tak sobie, ale zająć się koniem raczej potrafię. ale mimo to, odmówiłam tej dziewczynie, bo doszłam do wniosku, ze nie dam rady....

Lady_MacBeth

dobrze Aga że to napisałaś....lepsza bolesna prawda niż słodka niewiedza....myślę że to Cię czegoś nauczy Rul...i zresztą nas wszystkich:P Razz

Agus

Shelly, to nie tak. Rul zapytała co sądzimy, więc odpowiedziałam, a że moje zdanie na ten temat jest niestety negatywne to już chyba inna sprawa. Yy.. co to eufemizm? W ogóle to skoro Ty się bałaś, że nie dasz rady to co dopiero reszta? No, nie licząc Kaśkóf, Haliny, Justyny i Agi.

Carmen

Super. Dziękuję Aguś za psychoanalizę. Właśnie tego mi dzisiaj jeszcze było trzeba. Confused

Kasia

Właśnie, Aga, to jest to! (:*) Podpisuję się obiema rękami, klawiaturą i myszką jeszcze Wink

Aha, Nina, jeżeli chodzi o jeżdżenie, to ja też nie zawsze jestem w stajni dwa razy w tygodniu, ale też nie zajmuję się młodym koniem. Wydaje mi się, że u takiego tym bardziej trzeba sobie zasłużyć na zaufanie, przyjaźń i takie tam Wink

ale mogę się mylić Razz

Sorry, Carmen (w imieniu Agi Wink

). Nie chodzi o to, żeby cię zdołować i ci powiedzieć, że jesteś niefajna (bo to przecież nieprawda), tylko żebyś się naprawdę porządnie zastanowiła, jak to z tymi konilkami i czy ci przypadkiem nie przejdzie za miesiąc, jak to już nie będą "nowe" tylko "nasze MOSiRowskie" konie. No i czy jesteś w stanie zająć się dziewczynką którąś w takim stopniu, jakiego wymaga jej wiek i "umiejętności". No bo jeżeli wszystko jest ok, to raczej nie ma przeszkód, żebyś się którąś zajęła Smile

Lady_MacBeth

ale carmen...to co Aga miała napisać??? chyba dobrze że wyraziła to co "szczerze" myśli na ten temat czyż nie tak? przeciesz to jest nie po to żebyśmy sie obrażali czy cuś ale żebyś nad tym trochę pomysliły..!!!

Shelly

Aga: Eufemizm (z gr. - euphemismos, od eu dobrze i phemi mówić) - wyraz lub peryfraza zastępująca słowo, które ze względu na tabu kulturowe czy religijne, na cenzurę lub autocenzurę polityczną lub obyczajową, czy też na normy towarzyskie, pruderię, empatię, poprawność polityczną nie może lub nie powinno być używane .

figura polegająca na osłabieniu drastyczności określenia przez omówienie, przybiera często postać peryfrazy, np. ma długie ręce zamiast złodziej, przeniósł się na łono Abrahama zamiast umarł.

Carmen

No to teraz ja napiszę z drugiej strony jak to wygląda.
Szczerze mówiąc zadałam pytanie bojąc się właśnie takiej reakcji.
Sorry dziewczyny, ale zachowujecie się czasami jak zamknięta Loża Szyderców. Te "stare" co się znają, opiekują końmi od lat to te fajne cała reszta jest bee i najlepiej jakby koni wogóle nie dotykała. A już wogóle by było bosko gdyby nikt nowy nie przychodził. Każdy kto chciałby mieć również przyjemność z poobcowaniem z końmi jest traktowany jak wrzód na d..., no bo po co on dotyka tego konia jak on jest mój! Jak do jasnej anielki "nowa osoba" ma się nauczyć opieki nad koniem jak instruktor zamiast tłumaczyć to szydzi, a wy zamiast pomóc to ofukujecie. Naprawdę takie zachowanie nie poprawia stajennej atmosfery na którą same narzekacie.

Rul

Lady_MacBeth

ale Carmen...co to ma do rzeczy? atmosfera jest nie taka dlatego że przychodza nowi(no troszku tez) ale ci nowi sa tacy nie kumaci i jak wchodza to ani cześc ani pocałuj mnie w d...!O_o

Agus

Rul, nic do ciebie nie mam, naprawdę. Żeby opiekować sie koniem trzeba dużo umieć - dobrze ze o tym wiesz:) Staraj sie - nie zaszkodzi:)

Carmen, wybacz

Prosze zatrzymać świat, wysiadam!!

Rul

Carmen

Shelly

Carmen, wlasnie o to chodzi, ze jak chcemy (chcą) pomóc, to zaraz jest "ona się wtrąca i jest be!". czy naprawdę wszyscy myślą, ze my (bede tak pisac, ok? z przyzwyczajenia i jest krócej) nie mamy co robić, tylko dupę obrabiać "nowym"? pewnie, ze fajniej by było, gdyby nikt nie przychodził, bo jak jest duzy ruch, to jest tez zamieszanie, nie da się dobrze poznać i zapamiętać ludzi i w ogole jest mniej "swojsko" (nie to co u mnie teraz Wink

). no ale mus to mus, stajnia jest otwarta.
kazdy sobie myśli, że skoro to jest stajnia rekreacyjna, to konie są dla wszytskich. ale zobacz na przykład na Lunę albo Józka i Lolę albo Lorda. jak Rudzielec był zajeżdżany, to w stajni pojawiały się dziewczyny Konieczne, instruktorka i jej dwie kolezanki. tyle. nie było więcej ludzi. jak konie juz się trochę wyrobiły, to zaczęła pojawiać się moda na jeździectwo i zaczęli przychodzić ludzie. Luna (no, józek może nie tak bardzo,bo na początki tylko Kacha się nim zamowała) była wychowana przez ogół i zobacz jaka ona jest. przeciez nikt nie chce zrobić Tonie ani Rul ani nikomu innemu na złość, ani sprawić przykrości, tylko chodzi o konie. one też muszą mieć jednego przewodnika, a nie 1 osobe, która jezdzi, 10 które czyszczą,a jeszcze inną, która je lonżuje,a kolejna karmi.
poza tym, jak napisała Aga, to konia trzeba uczyć, a nie uczyć się razem z koniem. taki układ przejdzie jak jest układ ja-Lord. obydwoje mamy jakieś podstawy, jesteśmy wyrobieni i praca polega przede wszytskim na "dotarciu" się nawzajem, ustaleniu oczekiwań i wymagań itp. on to niby wie i ja niby wiem, ale teraz trzeba zlikwidować "niby". a jak koń jest zielony, i Ty jesteś trochę mnie zielona, bo przeczytałaś coś w necie, albo kotś tam Ci powiedział, to hm.... wyrośnie potem taka Luna :/

Agus

Wiesz o co? O to, że fakt, iż znamy sie z dziewczynami nie ma nic do rzeczy. Gdyby Kasia, Nina czy ktokolwiek inny cos napisał, i zapytał o opinie innych powiedziałabym co myśle. Mam ściemniać? Też mogę. Ale po co? Czy komuś przeszkadza to, ze ludzie przychodza i chcą być opiekunami? Nie! jestem nawet za! Każdy koń powinien mieć kogoś, kto go kocha. Ale nie zapomninajmy o tym, że konie to żywe istoty, którym nietrudno zrobić krzywde! czy ktoś tu szydzi? Bo ja nie. Ja mogę pomóc, bardzo chętnie. Zawsze jak moge to pomagam. Chodziło mi o to, że trzeba sobie zdawać sprawe z tego, że to nie zabawa z pluszowym misiem czy konikiem na biegunach!!