Forum Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu Strona Główna Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu
forum strony www.mosirstajnia.republika.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opiekunowie
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu Strona Główna -> Z życia stajni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shelly




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:49, 19 Lis 2006    Temat postu: Opiekunowie

chciałabym poruszyć temat, który, mimo, ze wyjaśniany wiele razy, ciągle budzi wiele kontrowersji (heh, brzmi jka bym miała pisać conajmniej o aborcji Razz ). mowa, oczywiscie, o opiekunach. no więc chodzi o to, że wiele ludzi pyta się jak zostać opiekunem, na czym to polega, który koń jest wolny. (tak, tak, ja wiem, ze w księdze gości mowa o tym była miesiąc temu, ale ja przeczytalam dopiero dzisiaj Razz)
otóż chodzi o to, ze 'opiekun' to nie jest żadna godność, tytuł porównywany z 'hrabią' czy cos. to hm... nie wiem jak to określić, bo pasowałoby mi słowo tytul, ale poiwedzialam wczesniej, ze to nie jest tytul. ale mój słownik jest bardzo ubogi, umówmy się więc, ze bede używać 'tytułu' chociaz tak na prawdę nim nie jest, ok? no więc jest to określenie, na które pracuje się latami często ciężką pracą. i to nie jest tak, ze przychodzę któregoś pięknego dnia do stajni i mówię 'ha! od dzisiaj będę opiekunem takiego konia!' i nim zostaję. to czy ktoś jest czyimś opiekunem czy nie, to to samo przychodzi z czasem. tak całkiem naturalnie, nie jest w żaden sposób narzucane. i bycie opiekunem nie wynika z chęci, tylko z działań. i absolutnie nie polega na jednorazowym umyciu nóżek i posmarowaniu kopytek. większość z nas, opiekunów Wink , jest w stajni prawie od zawsze, zajmujemy sie naszymi konmi już dłuuuugo, ładujemy w nie nasz czas, krew, pot i łzy Wink i, oczywiscie, pieniądze (nic za darmo na tym swiecie nie ma :/ ). to nie jest kwiestia jednej kupionej kopystki. to całe mnóstwo godzin spędzonych na prowadzeniu jazd ludziom na 'naszych' koniach, nauki czyszczenia i siodłania, różnyh zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczych, męczenie się przez wieeeele jazd nad zagalopowaniem w ogóle/na prawo/ na lewo/ nad zakłusowaniem rownym tempem/ stępowanie, bo kon jest po dlugiej kontuzji/ itp. to tez czas poswiecony na oduczenie konia złych nawyków, na zajmowianie sie koniem, kiedy jest chory ('prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie' Smile ), naprawianie konia po początkijących i wiele, wiele innych mało fajnych rzeczy. jedynym profitem, poza przyjemnoścą czerpaną z przynajmniej części wyżej wymienionych czynności, jest to, ze jesli jest taka możliwość, to na jeździe mamy pierwszeństwo do danego konia (ale to też nie zawsze).
zgadzam się całkowicie z tym, że jeśli ktoś ma jazdę, to jego prawem jest wyczyszczenie konia przed i po jezdzie. ale jesli komus sie nie chce, to chyba ja jako opiekun danego konia moge to za tego ktosia zrobić, nie? albo jesli dla kogoś pielęgnacja konia po jezdzie konczy się na rozczyszczeniu, to chyba nic mu się nie stanie, jesli nie wprowadzi konia do stajni, tylko zostawi go mnie, zebym mogla się nim zając do konca (zlac nuny, zrobic wcierki itp).
poza tym, zrozumcie, ludzie!, jesli ktoras z nas zwraca komus uwage, to nie robi tego z złośliwości! jak podchodze i macam konia czy jest dokładnie wyczyszczony, to nie robie tego, zeby Ci udowodnić, ze nie jest, tylko po to, żeby się nie obtarł. jak sprawdzam czy jest dobzre umyte wedzidło, to tylko po to, zeby kon nie miał brudnego jutro/ na nastepnej jezdzie. jak patrze jak siodłasz, to nie po to, zeby Cie wysmiac jak zrobisz cos zle, tylko po to, zeby Ci pomóc.
ale jak mówie, ze nie chce pomocy przy czyszczeniu konia (albo nawet jak nie mówie) to znaczy, ze jej nie chce Razz nie pytaj dlaczego nie bierz tego jako atak czy jakąś niechęc, tylko po prostu jak cos robie, to chce zeby było to zrobione dobzre i szybko (a Tobie, kimkolwioek jestes najzwyczajniej nie ufam Razz ) bo sie spiesze.
KAPEJSZYN?!

to chyba tyle...jak mi się coś przypomni, to napiszę. mam nadzieje, ze to rozwieje czesc wątpliwości i zmieni spojrzenie części ludków z naszej stajni na opiekunów.

ps. nie mówię teraz o nikim konkretnym, ale wkurzające jest jak ktoś jezdzi 2 miesiące i zaczyna się kleic do konia i mówic jak on go bardzo kocha, chociaz tak na prawde nic o nim nie wie, a tak w ogole to sie go boi Razz zenada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady_MacBeth




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:00, 19 Lis 2006    Temat postu:

to sie rozpisałas fenomenalnie..RazzRazz Shocked Shocked Very Happy Very Happy smile
jakie to mądre..RazzRazz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rul




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:02, 19 Lis 2006    Temat postu:

nooo, teraz tylko to napisać w księdze gości Razz .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nati




Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Pon 8:16, 20 Lis 2006    Temat postu:

nooo wykład jak trza smile no cóż ale taka prawda....pozdrawiam wszystkich opiekunów i nie opiekunów RazzRazzRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasia




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:31, 20 Lis 2006    Temat postu:

Tak sobie pomyślałam, jak czytałam, że ci ludzie, którzy są tu u nas na forum, to raczej to wiedzą. Taki wykład, to by trzeba albo na żywo w stajni wygłosić, albo wydrukować i powiesić co najmniej w pięciu kopiach Wink No niestety, taka jest prawda, ale ona do większości "TYCH" ludzi nie dociera (no, tylko bez nazwisk smile ). Jak powiedziała Shelly, opiekowanie się koniem to bycie z nim "na dobre i na złe", jak jest chory, kontuzjowany (coś o tym wiem Confused więc mogę się wypowiadać Razz wbrew tym, którzy przy ostatniej kontuzji Lotnika dwa lata temu zarzucali mi w księdze gości, bo przecież nie osobiście w twarz na żywo, że zapomniałam o koniu jak tylko zaczął kuleć i przestałam do niej przyjeżdżać jak nie mogłam sobie na niej pojeździć Eh? ). To uczenie początkujących jazdy i opieki, całego postępowania z koniem przed i po jeździe, ale też, jak zrobić wcierki, założyć owijki, co robić, jak kuleje, jak gniją strzałki, koń ma grzyba, grudę, obetrze się albo zapopręży. My, opiekunki, też przecież kiedyś musiałyśmy się tego nauczyć. Ale niestety większość tych małych dziewczynek, które jeżdżą u nas pół roku, albo nawet nie, po prostu nie zna się na koniach na tyle, żeby się którymś opiekować, a co tu dopiero mówić o uczeniu innych. No i opiekowanie się koniem w naszej stajni sprowadza się też do naprawiania go po początkujących i przypominania mu, co to jest prawdziwa jazda i co to znaczy, jak wsiada opiekun. A jak ma to robić osoba, która sama jest tą, po której trzeba konia naprawiać? Bez obrazy, ale taka prawda. A czasami, szczególnie w czasie wakacji, to wygląda tak, że wracam po dwóch albo trzech tygodniach nieobecności i dowiaduję się, że panienka X czy Y jest opiekunką jakiegoś konia Shocked (Wielki buziak for Nifer Wink) I jak ona to zrobiła w ciągu tych dwóch czy trzech tygodni? Zabijcie mnie-nie wiem. Nie mówiąc już o Jowitce, która awanswała na opiekunkę Loli na moich oczach, jak ja w stajni byłam i się koniem zajmowałam i przesiadywałam całymi dniami na trójkącie, bo była kontuzjowana i nie mogła chodzić na łąkę z qniami... No, ale to już bardziej zasługa Pana G. niż samej Jowitki. Ale tak to już w tej naszej stajni wygląda. Owszem, koniem mogą zajmować się dwie osoby, patrz Lola, ale ja bym do niej nie dopuściła kogoś, kto jeździ od dwóch miesięcy, nie zna się na koniach kompletnie, na obsłudze, nie umie jeździć i go nie lubię. Bo umówmy się, że nasza sympatia ma duże znaczenie, potem dochodzi przy koniu do różnych zgrzytów, koń się denerwuje, a atmosfera w stajni jest jaka jest.
Nie chciałabym się specjalnie wymądrzać (upss, za późno Razz ), bo my, opiekunki, też jeszcze naprawdę wielu rzeczy nie wiemy (przynajmniej ja Wink ) i cały czas się uczymy (teraz na przykład pierwszy raz mam bliżej do czynienia z grudą u konia. No niby w Ćwiklicach widziałam, i tylko dlatego udało mi się ją zdiagnozować Wink (hehe, jak to brzmi smile ), ale tak naprawdę, to nie do końca wiedziałam, czym do pachnie i co z tym zrobić). Ale w przypadku niektórych "opiekunek" z naszej stajni poziom "końskiej niewiedzy" jest naprawdę zbyt duży, żeby na poważnie zajmować się jakimś koniem (wtajemniczeni powinni wiedzieć, do kogo piję Wink ).

A pod PSem się obiema rękami podpisuję smile Ale też bez nazwisk Razz

No, chyba wszystko Wink Ale mnie wkurzają te dzieci Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agus




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innej planety

PostWysłany: Wto 23:10, 21 Lis 2006    Temat postu: opiekunowie

Teraz przyszła moja kolej wypowiedzenia się na ten jakże oczekiwany temat opiekunów w naszej cudownej stajni:)
A więc:
Moim skromnym, osobistym zdaniem temat opiekunów jest często opacznie rozumiany przez różne dziewczyny (chłopaków jakoś ostatnio nam brakuje na jazdach:D). Zacznę od tego, że naprawdę NIE DA SIĘ zniechęcić PRAWDZIWEGO opiekuna do swojego konia. Fakt, wkurzające jest czasami jak np.opiekun daje nam rady jak z danym koniem postępować. Ale popatrzmy na to z innej strony (w końcu każdy medal ma dwie strony...). Przecież gdyby nie te "złośliwe" uwagi, moglibyśmy skrzywdzić konia!! Zresztą... wiekszość z nas (Ci, którzy zaczynali swą przygodę z końmi w tej stajni) zawdzięcza opiekunkom podstawowe informacje dotyczące czyszczenia i kiełznania, często nawet jazdy stępem czy kłusem. Pamietajmy, że to one "naprawiają" po nas konie, na których jeździliśmy. Właśnie z tejże obawy przed skrzywdzeniem konia, opiekunki patrzą, często pomagają przy czyszczeniu konia, więc nie możemy mieć im za złe tego, że podejdą, coś poprawią, czy znajdą jakąś (choćby najmniejszą!) odrobinę brudu. To tyle na temat obrażania sie za to, że opiekunki chcą czyścić swoje konie i zajmować się nimi. Mam nadzieję, że nie wystąpi znów sytuacja, w której usłyszę " bo ona jest głupia", "uważa się za niewiadomo co", "jeszcze mnie poprawia! ona!", "ja przecież lepiej wiem, czego ten koń ode mnie oczekuje i czego potrzebuje" itp. Więc nasze dzisiejsze postanowienie powinno brzmieć: "nie będę się już złościć na panią X lub Y za to, że mnie poprawiła lub zwróciła mi na coś uwagę" Smile

To teraz coś, czego niektórzy nie mogą ścierpieć:
wiadomo nie od dzisiaj, że aby "nadawać sie" na opiekuna jakiegokolwiek zwierzaka trzeba coś o nim wiedzieć, mieć duże doświadczenie w obchodzeniu się z pupilkiem, a także trzeba być cierpliwym i wytrwałym. W naszym przypadku chodzi oczywiście o bycie opiekunem jakiegoś konilka, więc trzeba umieć jeździć konno, ale także poprawnie zająć się koniem po jeździe (nie tylko czyszczenie, ale też wciery, owije), bądź w czasie, gdy jazdy nie odbywają się np. święta, pada deszcz. Tak, tak, nie pomyliłam się. W deszczu również przyjeżdża sią do pieszczocha (albo i nie pieszczocha;)), chociażby po to żeby pomiziać, zobaczyć czy wszystko OK i dać marchewę albo jabłuszko. Opiekowanie się koniem na pewno nie polega na jeżdżeniu na danym delikwencie! Drugą rzeczą często mającą u nas miejsce jest nierozróżnianie lubienia konia i kochania konia (ten temat rozwinę kiedy indziej). W opiece nad końmi potrzebne jest ogromne doświadczenie, nie wystraczy fakt, że długo się już jeździ (wcale nie mówię teraz do kogoś konkretnego...). Tak co do tej cierpliwości i wytrwałości: po tym względem mamy kilka superopiekunów, którzy, mimo kontuzji konia bardziej lub mniej poważnej cały czas się nim zajmowali. I nadal to robią. To jest dobitny dowód na to, że są opiekunami swych koni. Ale, ale dziewczyneczki moje drogie... niezapominajcie, że koń też się musi na nas zgodzić, zaakceptować nas. Nie może przecież być tak, że my się uważamy za opiekunki, a koń ucieka jak tylko nas zobaczy ze swoim kantarem;) Należy również pamiętać, że zostawanie opiekunem to proces bardzo długotrwały, a nie takie coś, że jeżdże miesiąc na danym koniu, lubię go, więc jestem jego opiekunką.
Ach, no byłabym zapomniała...
został jeszcze temat "bicia" konia przez jego opiekunkę. Niedawno, w pewien zimny i deszczowy poniedziałek padły słowa "uważa się za jego opiekunkę, ale go bije". Odnoszę wrażenie, że wiem nawet o kim tu była mowa (i chciałabym dodać, że to nieładnie obgadywać nie mając o danej sprawie pomarańczowego pojęcia, ale to już inny temat..:/). Stwierdzam, że pacnięcie konia batem po zadniej części ciała powinno być ukaraniem konia za taką lub inną rzecz. Uważam również, że skoro dana osoba może się uroczyscie ogłaszać opiekunką, to wie ona również jak się "obsłużyć" koniem i batem oraz wie kiedy robi koniowi krzywdę. Jeśli nie wiem, to chyba nie powinna się przyznawać, do tego za kogo się uważa.

To narazie tyle z mojej strony na ten temat:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady_MacBeth




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:59, 22 Lis 2006    Temat postu:

ja tez bym coś napisala na ten temat ale niewiem czy mi wolno i czy powinnam..i tak jakoś chyba głupio by mi bylo gdybym sie wypowiedziala co tak naprawde o tym myślę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nati




Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Śro 16:18, 22 Lis 2006    Temat postu:

no wszystkie macie racje.... tez bym sie rozpisała, ale troche jeszzce nie za dobrze sie tu czuje, bo wszyscy tu są naprawdę doświadczeni, o wiele bardziej ode mnie wiec nic nowego pewnie bym nie napisała, niz to co juz wiecie. Napiszę tyle, ze chciałabym kiedyś zostać opiekunem konika takiego jednego Razz i zdaje sobie sprawe ze jeszcze wieeeele jednak musze sie nauczyć Smile a ze chcę dla tego konika jak najlepiej wiec bede sie mocno starac bym nie zrobila mu czasem krzywdy bron Boze! aaa i bym zapomniała... bo w Waszych wypowiedziach pojawia sie sprawa otóz taka, gdy to opiekunowie upominają 'młodszych jeźców'. Zgadzam się z tym i uważam ze jest to bardzo dobre i dla konia jak i dla początkującego, gdyz uczy sie i to na własnych błędach, które któś doswiadczony mu wzkazuje. Ale...właśnie ale. Czy gdy ktoś zwraca komuś uwagę (to nie tak, tamto nie tak...) to czy nie mógłby teraz robić tak hmm bardziej przyjacielsko...? wtedy ten młodszy jeździeć na pewno nie odczuwałby to jako ataku i wywyższaniu sie, ale od razu widziałby w tej osobie raczej przyjaciela, który chce mu pomóc i zadbać odpowiednio o horseska... Bo jednak zdarzało mi sie to, gdy zaczynałam ze właśnie tak było.... I jeszcze zamiast pokazać mi jak to sie powinno zrobić, nauczyć, wsytłumaczyć dlaczego tak sie nie robi, to osoba pouczająca mnie po porstu robiła to za mnie z miną niezbyt koleżeńsko nastawioną... (nie mówie tu oczywiscie do Was czy do kogokolwiek konkretnego!).
No to moja (skromna?) wypowiedź Razz
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shelly




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:29, 22 Lis 2006    Temat postu:

ale to też różnie bywa z tym upominaniem. bo czasem po prostu nie ma czasu na to, zeby kogos uczyc jak sie zakłada ogłowie, kiedy inne konie są już osiodłane. wtedy nauke trzeba przełożyć na inną okazję. poza tym trzeba sie czasem postawić w naszej sytuacji. na prawde, nie ma zadnej przyjemności w poprawianiu kogos, upominianiu go, czy wytykaniu mu błędów.tez czesto nie wiem jak mam komus cos poiwedziec (chociaz jestem stosunkowo bezposrednia Razz ), zeby nie odebrał tego inaczej niz powinien (wiem, ze ludzie sie mnie boją, wiec czego bym nie powiedziala i tak bedzie odebrane jako atak Razz a wcale nie jestem taka zła i okropna jak sie wszystkim wydaje! staram sie byc miła i sympatyczna, tylko nie leży to za bardzo w mojej naturze Wink ). bywa tak, ze mi sie wydaje, ze podchodze z usmiechem i milym glosikiem, a jednak widze morderczy wzrok osoby, z ktora rozmawiam, albo lzy i przerazenie w oczach Razz

co do bicia.... to, ze walne jakiegos konia, bo rzuci sie na mnie z zebami, albo machnie na mnie nogą, nie znaczy o moich zamilowaniach sadystycznych, jak to wczesniej Aga napisala.
i nie łączmy jazdy jako sportu czy pracy z koniem i kochaniem konika po i przed jazda. bo, oczywiscie, w czasie jazdy trzeba sie kierować mozliwosciami fizycznymi (w tym zdrowotnymi) konia, no ale jak trzeba, to bata tzreba uzyc! kochanie kochaniem a jazda jazdą. wiadomo, ze jesli wsiadając na konia wiem, ze to jesgo 5ta dzisiaj jazda, to nie bede od niego wymagac bóg wie czego, no ale jeśli mówię, ze to ma byc klus, to to ma byc klus, a nie wyciągnięty stęp, nie? ok, jest koń zmęczony, to zrobie mu wcierki, dam 2 kg marchewki i jest ok.

po to forum, zeby kazdy pisal co mysli Razz niezaleznie od tego, czy jest opiekunem czy konkurentem Wink czy starającym się o to zaszczytne miano Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shelly




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:32, 22 Lis 2006    Temat postu:

hm...tak to bywa jak sie ma adhd i wolno działającego kompa Razz i sie klika 'wyslij' i klika a on nic Razz a potem sa 2 posty pod rząd Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lady_MacBeth




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:38, 22 Lis 2006    Temat postu:

bo wiesz co Ninka nie o to chodzi ze niechce pisac tego na forum czy coś ale niewiem czy moge sie wogóle wypowiadać na ten temat..!!RazzRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rul




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:40, 22 Lis 2006    Temat postu:

Shelly-ja się ciebie nie boję Razz . Chociaż pewnie i tak nie wiesz kim jestem w realu, nigdy nie miałaś okazji mi w czymś pomagać, ale wydajesz się miła Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agus




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innej planety

PostWysłany: Śro 21:56, 22 Lis 2006    Temat postu:

hmm.. Lady_MacBeth z tego Twojego " nie wiem czy powinnam" wyszło na to, że w sumie ja również nie powinnam się wypowiadać na ten temat (łooj, mi to daleko do dobrego opiekuna..Sad). w takiej sytuajci wypowiedziałyby się tylko Shelly, Kasia, Kacha, Halinka i Justuś z Agą. Uważam też, że z tym upominaniem to nie do końca jest tak jak napisała Nati. Przynajmniej w mojej obecności nigdy nie było tak, że któraś opiekunka złośliwie pouczyła jeźdźca. Owszem czasami to można cholery dostać jak się u kogoś poprawia jedną rzecz nieskończenie wiele razy! Ale jeśli ktoś jest pojętny i sympatyczny na dodatek, to dziewczynki też są miłeSmile

Ninka, ja też się Ciebie kiedyś bałam (na samiutkim począteczku)Smile ale to dlatego, że miałaś bardzo kolorowe włoski (swoją drogą to fajnie wyglądałaśsmile). Jak stwierdziłam, że kolorowe włosy są fajne to przestałam się Ciebie bać smilesmile:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nati




Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Czw 15:10, 23 Lis 2006    Temat postu:

a ja niestety nie miałam okazji zobaczyć kolorowych włosów NInki Sad a moze nie kojarze poporstu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shelly




Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:56, 23 Lis 2006    Temat postu:

hehe, dzieki, dzieweczki smile
Nati, mialam białe i różowe pasemka... takie cyber-rozowe, nie dało się ich nie zauważyc Razz

Aga, daruj sobie ta skromność! i nie podlizuj sie tak! Wink

a na ten temat wypowiadac moze sie kazyd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu Strona Główna -> Z życia stajni Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin